Tłumaczenia w kontekście hasła "nie mieli pieniędzy" z polskiego na angielski od Reverso Context: On sam zachorował 1,5 roku temu, ale jako że pochodził z ubogiej rodziny nie mieli pieniędzy, by wysłać go na leczenie.
Czy zastanawiałeś się kiedyś jakie są dwa najważniejsze zasoby współczesnego człowieka? Idę o zakład, że większość osób w pierwszej chwili wskazałoby na pieniądze. Na co jednak przyda Ci się hipotetyczna cała góra pieniędzy, jeżeli nie będziesz mieć czasu, aby z nich dobrze korzystać? Co więc jest ważniejsze – czas czy pieniądze? Czy można powiedzieć, że czas to pieniądz? Czas to pieniądz – w czym jest problem?Czas to pieniądz? Czy na pewno?OlśnienieKonkluzja Czas to pieniądz – w czym jest problem? Znasz na pewno niejedną osobę, która dobrze zarabia – ma dobrze płatne stanowisko, wysoką posadę, ważną rolę w firmie i… coraz więcej obowiązków? No właśnie… Sądzę, że w dzisiejszych czasach wcale nie jest trudno zarobić dobre pieniądze. Jeśli jest się w miarę ogarniętym i zastosuje kilka prostych zasad, naprawdę nie jest wielką sztuką zatrudnić się w korporacji, wykonywać dobrze swoją pracę, czekać na awanse i coraz wyżej płatne propozycje. Na pewno znasz przynajmniej kilka osób, którym w życiu w ten sposób się powodzi… Zadaj sobie jednak pytanie, czy te osoby mają tyle czasu, aby swobodnie umówić się z Tobą na kawę, czy wyjechać w góry? Najczęściej ze wzrostem płac wiąże się zwiększenie ilości obowiązków, a nieraz też konieczność poświęcania pracy coraz większej ilości czasu. Zadam Ci teraz trudniejsze pytanie: Czy znasz osoby, które posiadają jednocześnie dużo pieniędzy i dużo czasu? O to jest już dużo trudniej… Ja obecnie posiadam dużo czasu oraz taką ilość pieniędzy, która pozwala mi nie martwić się szczególnie o stan finansów. Jestem natomiast zdania, że znacznie łatwiej wypracować sobie stałe dodatkowe pieniądze, mając do dyspozycji dużą ilość czasu. Trudniej za to wypracować sobie na stałe dodatkową ilość czasu, zarabiając dużą ilość pieniędzy na etacie 🙂 Czas to pieniądz? Czy na pewno? Bardzo trudno jest policzyć wszelkie zasoby pieniędzy na świecie. Tak naprawdę nikt nie wie ile ich jest, gdyż ciągle są dodrukowywane. W zasadzie jest ich tak dużo, że może się zdarzyć (np. w przypadku kryzysu), że będzie ich praktycznie nieskończona ilość. Łatwo za pomocą pieniędzy kupić czyjś czas – robi tak prawie każda firma zatrudniająca pracowników. Z jej perspektywy można powiedzieć, że czas to pieniądz. Czy jednak jesteś w stanie za pieniądze dokupić czas sam dla siebie? Oczywiście, że nie! Dlatego twierdzę, że z perspektywy zwykłego człowieka nie można powiedzieć, że czas to pieniądz! Czas jest wartością ważniejszą niż pieniądze! Olśnienie Gdy byłem na studiach, mój brat zaproponował mi ekstra wycieczkę – lot za granicę na kilka dni. Był to wyjazd z fajnymi ludźmi, do pięknego miasta jakim jest Edynburg. Generalnie propozycja obok której nikt rozsądny nie przejdzie obojętnie. Szkopuł był tylko jeden – lot jest w środku tygodnia, a ja przecież mam regularne zajęcia na studiach informatycznych. Akurat tego tygodnia trafiło się nawet jedno zaliczenie na pracowni specjalistycznej. Zadałem sobie wtedy kilka pytań, na które starałem się szczerze odpowiedzieć. Rozumowanie to doprowadziło mnie do prostej odpowiedzi na mój dylemat. Brzmiało ono następująco: Po co studiuję? – Aby w przyszłości dostać pracę. Po co chcę dostać pracę? – Żeby zarobić pieniądze. Po co właściwie potrzebuję pieniędzy? – Żeby kiedyś, gdy będę już miał ich dużo, móc z nich swobodnie korzystać. Jak natomiast chciałbym w przyszłości wykorzystać swoje pieniądze? Na przykład lecąc z bliskimi mi ludźmi na fajną wycieczkę do pięknego miejsca… A więc zaraz zaraz… Skoro moje studia służą temu, aby kiedyś, w przyszłości, może… jeżeli mi się powiedzie… i jeśli do tego czasu nie wpadnę pod pociąg… wybrać się z fajnymi ludźmi na ciekawą wycieczkę, to dlaczego nie mogę odwrócić tej kolejności? Mogę przecież delikatnie zaryzykować teraz i odebrać sobie już tę nagrodę, którą miałbym kiedyś… może… 🙂 Te kilka pytań uświadomiło mi, jak ważny jest dla mnie czas. A konkretnie możliwość robienia ciekawych rzeczy dokładnie teraz. Nie chcę odkładać ich na bliżej nieokreśloną przyszłość, która nawet nie wiadomo czy kiedyś nastapi. Konkluzja Jak zapewne dobrze wiesz, w przypadku pieniędzy występuje zjawisko inflacji – czyli spadku wartości pieniądza wraz z upływem czasu. Jedną z jej głównych przyczyn jest fakt, że rządy państw regularnie dodrukowują pieniądze. Niestety żaden z nas nie ma możliwości „dodrukowania” sobie dodatkowego czasu. Analogicznie można więc wyobrazić sobie, że w przypadku czasu będzie następować deflacja – czyli stopniowy wzrost jego wartości wraz z upływem czasu. Przyczyna tego jest bardzo prosta – otóż czasu do wykorzystania mamy w życiu z każdym dniem coraz mniej, więc każdy kolejny rok powinien być dla nas bardziej wartościowy – przynajmniej w stosunku do pieniędzy, których wartość przecież i tak spada. Ciekawie z takiej perspektywy wygląda powiedzenie „Czas to pieniądz”. Ja sformułowałbym to nieco inaczej i precyzyjniej: Stosunek wartości czasu do pieniądza wzrasta wraz z upływem czasu 🙂 A to oznacza, że w szerokiej perspektywie niezwykle ważne jest zoptymalizowanie działania. Należy to zrobić w taki sposób, aby stosunek poświęcanego czasu do zarabianych pieniędzy był jak najkorzystniejszy. Warto przy tym pamiętać, że istnieją działania, przy których raz wykonana praca i raz poświęcony czas mają swój pozytywny skutek finansowy przez całe nasze przyszłe życie, lub przynajmniej jego część. Wtedy też (już po zakończeniu takiej pracy) stosunek zarobionych pieniędzy do poświęconego czasu jest bliski nieskończoności. I to jest właśnie całe sedno tych rozważań 🙂 W kolejnych artykułach na pewno podejmę jeszcze podobne tematy egzystencjonalne 🙂 Jeśli chcesz być informowany o nowych artykułach, zapraszam Cię do zapisu na newslettera: Mieli wiąże się także z czasownikiem mielić, które oznacza przerobienie czegoś na proszek lub miazgę. W tym przypadku jest to czasownik w trzeciej osobie, w czasie teraźniejszym. Przykład: Młyn mieli zboże. Forma mięli także jest poprawna. Jest to forma trzeciej osoby liczby mnogiej (oni) czasu przeszłego czasownika miąć
Pieniądze. Podobno szczęścia nie dają. Ale podobno mówią to tylko ci, którzy mają ich w nadmiarze. Bardzo często są obiektem naszych starań, zmartwień, marzeń, a tak rzadko obiektem refleksji. Kto z nas zapytany: „czym są pieniądze?” lub o to „jaka jest definicja pieniędzy”? Nie miałby problemu z udzieleniem odpowiedzi? Jesteś bogatszy niż myślisz! Niech Ci się nie wydaje… Właśnie dlatego dzisiaj postanowiliśmy poświęcić chwilę temu, aby dowiedzieć się, co o pieniądzach, nawet tych małych powiedzieli wielcy. Przygotowaliśmy dla Was garść cytatów ludzi, którzy zapisali się na kartach historii wielkimi literami. Więc mamy dla Was propozycję – zróbcie sobie kawę, herbatę, usiądźcie wygodnie i najbliższe minuty poświęćcie nie zarabianiu pieniędzy, ale na refleksję nad nimi. Zobaczycie – taki czas, to nic innego jak czysta inwestycja :) Wierzymy, że znajdziecie wśród tych cytatów inspirację dla siebie oraz swoich finansowych postanowień w 2019 roku. Jesteś bogatszy niż myślisz! Najwięksi filozofowie i myśliciele świata bardzo często zastanawiali się nad tym, co to znaczy mieć i ile trzeba mieć, aby przysłowiowo „wystarczyło”. Analizując ich słowa można wysnuć jeden wniosek – jesteśmy bogatsi niż myślimy. Najpiękniej opisał to słynny stoik – Seneka Młodszy: Biednym jest nie ten, kto ma mało, ale ten, kto tęskni za tym, by mieć więcej. Niech Ci się nie wydaje… Praktycy biznesu, milionerzy oraz innowatorzy z kolei często koncentrują się na pomnażaniu posiadanych zasobów. Naprawdę warto ich posłuchać, bo kwoty na ich kontach są najlepszym dowodem na prawdziwość tych tez. Zacznijmy od jednego z najbogatszych, najbardziej charyzmatycznych i medialnych ludzi świata finansów, czyli od Warrena Buffetta. Dlaczego? Ponieważ jest on typowym przykładem na możliwość realizacji mitu „od zera do milionera”. Zasada nr 1: Nigdy nie trać pieniędzy. Zasada nr 2: Zawsze pamiętaj o zasadzie nr 1. I inny, brzmiący jak oczywistość, a jednocześnie zaskakująco odkrywczy cytat nieznanego autora: Posiadanie pieniędzy polega na niewydawaniu ich. Ostatni cytat mówiący o wydawaniu, a raczej nie wydawaniu jest autorstwa Ayn Rand – amerykańskiej pisarki i myślicielki: Jest tylko jeden sposób, który pozwoli ci utrzymać bogactwo: wydawaj mniej, niż zarabiasz, a różnicę inwestuj. Zarządzaj pieniędzmi, żeby one nie zaczęły rządzić Tobą #ADV_LARGE# Ostatnia „pula” cytatów, które dla Was przygotowaliśmy to cytaty koncentrujące się na odpowiednim podejściu do finansów. W tym przypadku doskonale sprawdza się powiedzenie, że to, czym sam nie zaczniesz zarządzać, to zacznie zarządzać Tobą. Zobaczcie, co na ten temat powiedzieli wielcy: Zrobić budżet to wskazać swoim pieniądzom, dokąd mają iść, zamiast się zastanawiać, gdzie się rozeszły. JOHN C. MAXWELL Bogaci bogacą się, tak jak zawsze się bogacili – rozumiejąc, jak działają pieniądze i sprawiając, by pracowały dla nich. ROBERT KIYOSAKI Jeśli kupujesz rzeczy, których nie potrzebujesz, wkrótce zaczniesz sprzedawać rzeczy, których potrzebujesz. WARREN BUFFETT Nasze refleksje nad pieniędzmi kończymy inspirującym cytatem nieznanego autorstwa, który brzmi Nie musisz być bogaty, żeby zacząć, ale musisz zacząć, żeby być bogaty. Mówimy i działamy, od teorii do praktyki – tacy właśnie jesteśmy Aasa Polska W tym miejscu pragniemy Wam przypomnieć, że w każdej chwili możecie liczyć na wsparcie zespołu naszych specjalistów. Aasa Polska to pochodząca ze Skandynawii instytucja finansowa, której celem działania jest przede wszystkim dostarczanie usług zapewniających stabilność finansową wielu polskim gospodarstwom, firmom i domom. Odwiedzajcie naszą stronę czytajcie naszego bloga i pamiętajcie, że możecie na nas liczyć tak w sprawach teorii finansów jak również w sprawach praktycznych. Kończąc przytoczymy cytat słynnego reżysera i osoby, która zupełnie nie kojarzy się nam ani ze światem finansjery, ani filozofii. Jednak właśnie to jego refleksja wydaje nam się w swojej prostocie po prostu genialna. Jak ona brzmi? Posiadanie pieniędzy jest lepsze od ich braku, przynajmniej z powodów finansowych – powiedział nie kto inny jak Woody Allen.
Może to dziwnie zabrzmi, ale to był jeden z najcudowniejszych okresów w moim życiu. Gdy jako dzieci z siostrą jeździliśmy z rodzicami na wakacje, w samochodzie śpiewaliśmy piosenkę: „Wędrowali szewcy przez zielony las, nie mieli pieniędzy, ale mieli czas”. Trudny temat. Delikatny. W Polsce często tabu. Nie można go poruszać, bo warczy i może ugryźć. Mimo to, spróbuję. Uwzględniając to, co o zarabianiu i wydawaniu pieniędzy mówią psychologowie. Jak duży wpływ na nasze decyzje mają emocje i dlaczego wielu ma, bywa u nich lepiej lub gorzej, ale radzą sobie, a jest też sporo takich, którzy wiecznie narzekają, że im nie starcza. Pożyczają, odmawiają sobie, nie ogarniają…Od czego to zależy? Jak działa psychologia pieniądza? Temat nie jest prosty. Każda sytuacja jest inna, a przypadek indywidualny. Nie zawsze ubóstwo jest zawinione. Czasami wynika z bardzo niekorzystnych serii wypadków. W wielu przypadkach jednak ma ono swoją przyczynę w ludzkiej…niezaradności, krótkofalowym myśleniu i emocjach. Kupujemy, nie dlatego, że tego potrzebujemy, ale dlatego, że uważamy, że tego pragniemy. Bo inni mają. Psychologia pieniądza Kupujemy, bo inni mają. A media wmawiają nam, że jesteśmy tego warte, podsycając w ten sposób konsumpcjonizm. Jeśli „wszyscy” mają, to co ja, jestem gorsza? No nie. Zasługuję na to. Nie będę sobie wiecznie odmawiać. Zakupami chcemy wspiąć się po drabinie społecznej. Podkreślić swoją wartość. Zakupy mają dawać nam przepustkę do lepszego świata. Chcemy czuć się częścią większej wspólnoty. Być akceptowani, doceniani. Musimy dobrze wyglądać, bo jak Cię widzą, tak Cię piszą. Chcemy dogonić, dorównać, itd. Bo chcemy się pokazać Zakupy to trochę próżna czynność. Dzięki nim możemy podkreślić swoją wartość. Gdy ta wydaje się nam zbyt niska, podnieść się na duchu, dodać nieco punktów. Niektórzy kupują, by się pochwalić. By mieć nie to, co inni mają, ale to, czego nikt nie ma. Sięgają po marki luksusowe, na które stać niewielu. Bardzo drogie zegarki, które wcale nie pokazują lepiej czasu, a nawet jeśli, to jest to dokładność, która nie ma znaczenia w codziennym życiu. Ekskluzywne stroje – dla metek, znaczków, by mieć coś, co zostało przygotowane dla nielicznych. I super, jeśli nas na to stać i w ten sposób poprawiamy sobie samopoczucie, bez umniejszania innym. Bo jeśli markowe ubrania mają być formą snobizmu i deptania innych poczucia wartości, to jednak trochę słabo… Dlaczego jedni mają, a inni nie? By odpowiedzieć na to pytanie, należy zapytać nie o to, ile kto zarabia, ale ile wydaje. To dwie odrębne kwestie. Są osoby, które zarabiają bardzo dużo, ale wydają więcej niż mają. W myśl twierdzenia, że apetyt rośnie w miarę jedzenia – przejadają swoje dochody. Ile by nie mieli, wydadzą. Są też tacy, którzy oszczędzają, odkładają na czarną godzinę, inwestują, także w siebie, uczą się nowych rzeczy. Nie kupują ciągle nowego, naprawiają stare, dbają o rzeczy, które mają. Wolą poczekać kilka miesięcy, by nowość na rynku w swojej kategorii była nieco tańsza, niż decydować się na przepłacenie za produkt, który jest drogi, bo ma właśnie premierę. Istnieją osoby zarabiające obiektywnie niewiele, ale umiejące gospodarzyć pieniędzmi. Odcinają się oni od twierdzenia, że trzeba się postawić (zastaw się a postaw się), pokazać, niezależnie od stawki. Nie kupują oczami, emocjami, włączają rozum. Wiedzą, że są rzeczy, które lepiej kupić lepsze, bo te tańsze szybko się popsują i…chytry dwa razy traci. Jednak z drugiej strony jest ogromna grupa produktów tanich i dobrych. Wysokie ceny niektórych z nich to wynik promocji i marketingu – wiele kosmetyków, perfum, elektroniki. Czasami wystarczy proste pytanie, czy naprawdę tego potrzebuję, czy serio będą korzystał z tylu „ekstra funkcji”. Często okazuje się, że trzeźwe spojrzenie na temat daje odpowiedź przeczącą, i wtedy wybiera się dobrze, ale nie najdroższe i też jest świetnie. Duże znaczenie ma również to, czy umiemy odsunąć w czasie daną przyjemność. Czy umiemy zrezygnować dziś, by jutro zyskać podwójnie. Od odpowiedzi na to pytanie właściwie zależy wszystko. Dokładnie to ujmując, wszystko zależy od tego, czy myślimy perspektywicznie, czy decyzje zakupowe podejmujemy głową, czy emocjami. Czasami wydaje się nam, że jesteśmy odporni na techniki, którymi zachęcają nas sprzedawcy. Nie jest to prawda. Gdy sobie to uświadomimy, dochodzimy do wniosku, że niekiedy lepiej chodzić do sklepów rzadziej, by wydawać mniej. Bo nie jest najważniejsze, co masz, ale co robisz z tym, że masz. Jakim jesteś człowiekiem. Wędrowali szewcy przez zielony las, nie mieli pieniędzy, ale za to spotkali Panią Dua Lipa i stworzyli niezłe bajlando na 5 instrumentów! Jak Wam się
W niedzielę nad ranem polskiego czasu Robert Lewandowski zagrał swój pierwszy mecz w barwach FC Barcelony. Występ Polka w rozgrywanym w Las Vegas „El Clasico” przeciwko Realowi Madryt, trwał zaledwie 45 minut i skończył się bez strzelonej przez niego bramki. Czego zatem dowiedzieliśmy się po debiucie „Lewego”? Wbrew pozorom, dosyć dużo. Przede wszystkim tego, że Barcelona nadal ma kłopot i nie wie, co zrobić z Memphisem Depayem. Holendra na razie nie udało się sprzedać i to on nadal zakłada na plecy koszulkę z numerem „9”. W tej sytuacji, Lewandowski, który zagrał w Vegas od początku spotkania, wybiegł na boisko z „12” na plecach. To jest dobry numer, ale dla rezerwowego bramkarza, a nie dla środkowego napastnika i gwiazdy drużyny. Czekanie na „dziewiątkę” Numer „9” – który Polakowi w Barcelonie obiecano – jest ważny dla Roberta nie tylko z powodów sentymentalnych, ale i marketingowych, bo przecież cały merchandising jego marki jest oparty na znaku firmowym RL9. RL12 brzmi jak zły żart, prawda? Zmuszenie napastnika do rebrandingu brzmi tu tym bardziej niczym strata pieniędzy, niepotrzebny wysiłek i wizerunkowy strzał w stopę. Sprawa z numerem prędzej lub później się rozwiąże, bo śmiesznie to wygląda, gdy oficjalne sklepy FC Barcelony sprzedają koszulki wyłącznie z nazwiskiem Lewandowskiego, bez numeru, a tymczasem rynek w całej Europie zalewają podróbki, gdzie pod nazwiskiem Polaka widnieje doklejona „9”. W ten sposób klub sam sobie szkodzi, jakby zachęcał „socios”, żeby nie kupować oryginałów, a przecież dochód z gadżetów jest istotą częścią monetyzacji transferu Lewandowskiego. Jak pozbyć się Memphisa Depaya? W kwestii Depaya problem nie polega jedynie na – jak się już zdążyliśmy zorientować po ostatnich działaniach „Barcy” – organizacyjnym niedowładzie klubu. Holender ma umowę podpisaną jeszcze na rok i nie bardzo zamierza się ruszać z Barcelony. Jego otoczenie daje sygnały klubowi, że Memphis zgodzi się odejść, ale… Za darmo. Tymczasem jego wartość rynkowa według Transfermarktu to 35 mln euro i nawet jeśli jest przez ten serwis zawyżona, to za nie mniej niż 20 mln euro powinno się go dać sprzedać. Tyle tylko, że to trwa, a sam zawodnik też nie ułatwia sprawy. A pogrążona w kryzysie finansowym Barcelona nie może sobie pozwolić na stratę takich pieniędzy. Inna sprawa, że to dowodzi tylko tego, w jak fatalny sposób zarządzano Dumą Katalonii w ostatnich latach pod kątem transferów. Ktoś tam pomylił słowa „jakość” i „jakoś”. Z kolei Holender ma prawo czuć się rozczarowany, bo do Barcelony przeszedł rok temu i witano go wówczas mniej więcej tak, jak dzisiaj witany jest Lewandowski. O niego Blaugrana też bardzo długo zabiegała. Jego transfer był finalizowany przez wiele miesięcy, bo klub z Katalonii miał znane już powszechnie problemy finansowe. Depay w Barcelonie nie spełnił oczekiwań. Dobrze zaczął sezon, szybko przygasł i nieoczekiwanie w drugiej części minionego sezonu najgroźniejszym napastnikiem drużyny stał się Pierre–Emerick Aubameyang, po którym – paradoksalnie – nie spodziewano się zbyt wiele. Depay zagrał w drugiej połowie meczu z Realem w Vegas, bardzo się starał, ale nie zachwycił. O jego statusie świadczy też to, że nie znalazło się dla niego miejsce na środku ataku (tam wystąpił w drugiej połowie Aubameyang). Holender musiał zagrać jako lewoskrzydłowy. Można mieć obawy, że to przeciąganie liny klubu z Depayem trochę potrwa. A jak znam Roberta, jest wściekły – choć publicznie tego nie okaże – że musi grać z „12” na plecach. Stary znajomy David Alaba Wracając do występu Polaka przeciwko Realowi… To świetnie, że miał szansę debiutu nie w byle jakim meczu, ale w „El Clasico”. Musiał od razu stanąć naprzeciwko aktualnych triumfatorów Ligi Mistrzów. Szybko poznał wymagania, jakie postawi Barcelonie w La Liga główny rywal do mistrzostwa Hiszpanii. Mecz w Vegas stał na zaskakująco wysokim poziomie. Było w nim dużo jakości piłkarskiej, dynamiki, twardej walki i spięć między zawodnikami. To nie był żaden sparing, obie strony grały tak, jakby to było regularne, ligowe „El Clasico”. Lewandowski przez 45 minut miał dwie dogodne sytuacje do zdobycia gola. W pierwszej jego uderzenie obronił bramkarz Realu – Thibaut Courtois, ale to nie była dobra dla Roberta pozycja strzałowa. Dużo lepszą miał nieco później, gdy w swoim stylu znalazł sobie wolną przestrzeń przed bramką i silnie uderzył na bramkę, ale ten strzał udanie zablokował jego dobry znajomy ze wspólnych występów w Bayernie, David Alaba.
Tłumaczenia w kontekście hasła "nie mieli racji" z polskiego na francuski od Reverso Context: Ale udowodniłeś im, że nie mieli racji, a oni przestali zwracać na ciebie uwagę.
. 381 207 38 390 382 13 145 210

nie mieli pieniędzy ale mieli czas