Keq gurbeti na ka nda Atje flejnë ëndrrat e mija, Ku më pret përherë shoqnija, Në ahengjet familjare, Ta knojmë këngën qytetare(2X) Ref.: Ty Pejë ngado që shkoj, Të kam në zëmër nuk të harroj, O sa mallë që kam për ty, Një kafe në Shesh ta pi Tek ty zgjohën babë e nanë, E gjithçka që unë kam lanë,
Ostateczne rozwiązanie wycofałeś, bał się przegiąć W odpowiedzi na Ihmana miałem w chuj wersów na niego Gdyby okazało się, że jesteś antysemitą wyjebaliby cię z hukiem z TVN i finito Wiem tu i ówdzie działasz na podartym gruncie Robisz laskę w hurcie, jest sponsorowanym kundlem Pocisnąłeś Liroyowi,a chcesz bić się na salony ? Już on ci na salonach odpowiednie promo zrobi Jedziesz autem tak chujowym, a próbujesz trzymać fason Zmieniasz bieg emfazą udając gościa z kasą Ja chłamu nie oglądam, a ty nie wiedzieć czemu Kretynie, robisz numer o ramówce TVN'u Taki ukłon w stronę kumpli, puszczasz oko do widza Poszczasz się w TVN kurwo, a ziom Walter cię rozlicza Pokazujesz durną gębę, a to o mnie mówisz dureń Bo to show które nakręcasz musi trwać ma się rozumieć Pewnie chciałbyś za kochankę panią Justynę Pochanke Ona dała tego dnia znaczny popis za tą szklankę I pierdole pojechankę, połajankę, jesteś bamber I wypiję jeszcze jedną, bo to za mnie toast Podaj pogodynce pałkę, potem zrób o tym kawałek Z celebrytką się przespałeś, znaczy miała kiepski ranek Wrzuć przecieki na portale, boś zaliczył dobry balet Tak karierę doskonale ją uprawiasz ty pedale Potem ocenzurowane wersje płyt ty wyprzedajesz Bo dbasz o dobro dzieci dzieci robiąc czyste wersje, dajesz Żeby mogli cię w przyszłości znów zatrudnić do tych bajek Oto kilka sensów, według mnie ty nie zdajesz Ref: ITI durniu z TVN, kurwo Nie kapujesz, więc sprowadzam rekapitulację wtórną Bo nie chcesz wbić do głowy prawdy o tym kim jesteś Jest oporny na tę wiedzę, lubi w kozie siedzieć Fałszywcu, parszywcu, kondomie w końcu ćpunie Jesteś z TVN kurwo zwykłym durniem, rozumiesz ? Tyle sobą prezentujesz pseudoprezenterze uwierz Nie dasz rady tego unieść, Tede z TVN dureń Ile razy był telefon od tej niedorzecznej Drzyzgi Aż do teraz mój telefon od tych rozmów on nie wystygł Producentkę Majewskiego pierwszy raz spławiłem grzecznie Były podejścia następne, już nie byłem fajny - jeb się Scenariusze serialowe na odwrocie piszę wierszem Że nie kocham TVN'u i tedego całkiem zwięźle Oczywiście dla większości byłem raczej wporzo typek Dla ich dobra imion, nazwisk ja nie nagram, nie wypiszę Co do Kuby to jest faktem, że drugiego starcia nie chciał Choć bawiłem się tam świetnie, on jak mysz cichutko siedział On by z ciebie zrobił ciecia, Kuby strach by nie obleciał Bo to on po tobie jechał w radiu, na antenie, dzieciak Ref: Reporterzy twojej stacji dostali odgórny nakaz Macie zniszczyć Rycha Peję za incydent za fuck'a Co to za draka kiedy ten niedobry Peja bierze sprawy w swoje ręce i wybucha afera Pozwoliłem pobić dziecko, ten jebany prowodyr On do dnia dzisiejszego tego pobicia zgłosił Był pełnoletni z paluchem bawił się super A obok stał małolat, dostał w przypadku w dupę Co robi jego ojciec gdy wyczuwa koniunkturę Po kilku dniach od zajścia idzie zgłosić to, czujesz ? TVN huczy, Peja to wariat Co robi ich pracownik, Tede się dołącza Kurwo przesadzasz, tylko przeszkadzasz Sam wiesz jak to jest nie mieć na koncercie farta I gówno warta ta Errata i płyta Pytają się o ciebie, gdzie Tede, ten skarżypyta Nie potrafią zniszczyć Rycha, a więc proponują program Korzystam z tej okazji, żeby sprawy naprostować Nie po to by promować siebie w tych kulisach sławy Potem chuje poleciały na ciebie w centrum Wa-wy To było w Fonobarze który stał w sąsiedztwie stajni Pamiętasz też ? Na pewno, padnij Znów cię wyrucha koń ten z plakatu Osobiście im dorzucę do wznowienia nakładu Potem Wszystko na mój koszt, tak rozkręcę tę imprę Że zagram tamte dissy, napierdolę cię bimbrem, dziwko Ref:
Stream KWD - diss na peje i liroya by cywil222 on desktop and mobile. Play over 320 million tracks for free on SoundCloud.
Tekst piosenki: Kiedy wchodze do klubu to witam sie z bramką siamanko siamanko łape podaje karkom uszanowanko czas ułożyć sie na loży świeżaki nie chorzy każdy dać w palnik zdąży czas sie nie dłuży a gadulec sie klei wciąz propsy dla Peji za diss że był szczery ten drugi? jajcarski na podkładzie Grubej impry za to Wszystko na mój koszt rozwiał wszystkie koncercinki takie rozkminki mam każdego dnia człowiek bo ludzie tym żyją czują rap który robie bo znają sie na słowie nie jak ludzie z innej bajki ludzie z mej rzeczywistosci sa konkretni, powazni zabawa była przednia a gdy opuszczałem lokal cała bramka na odchodne rzuca " weź te kurwa dopal" bo w tym kraju kazdy dobry chłopak chce ci sprzedać kopa radze ci dobrze sie schowaj i tak życie żeś zmarnował Ref: Tylko koleś z innej bajki może ci pochwałą sypnąć no bo propsy polskiej sceny bez popity Rychu łyknał potem spił sie wódą czystą bo ma problem lubi czesto wiec wypiłem za kurestwo z ktorym kończe to zwyciestwo tylko koleś z innej bajki może z Tede zbijac piątki no bo ze mną wszystkie ziomki twoi ludzie zwykłe pionki lepiej weź podciągnij portki i z nogawek wytrzep gówno pojechałem ciebie równo wiec umyj dupe kurwo ! Bez fopa dałem kopa numer 4 i 5 o tym że dissując argumenty trza mieć tylko głuchy albo debil nie zrozumie przesłanek ktorymi jako raper w tej beefie sie kierowałem załatwiam sprawe poprzez słowna konfrontacje ludzie mowią ze mam racje ze w słusznej sprawie walcze i gdzie bym sie nie znalazł zawsze ktoś podbije sprawdz mnie ilu ludzi na to czeka, ze mam beef mowia otwarcie śmieć urządził prowokacje ze swą świtą nieliczną chciał podburzyć przeciw mnie cała opinie publiczną chciał mi to i owo wytknąc zebrac spoleczniakow propsy twoi ludzie z innej bajki to są najzwyklejsze lapsy juz pracują ci synapsy trzeżwy ty dzisiaj nie bedziesz bo nie zdołasz tego przełknac to cie mocno gnebic bedzie wiec kreseczka po kreseczce świnio na tej białej kiecce wykonczysz sie powoli w rytmie moich ripost zdechniesz Ref: Tylko koleś z innej bajki może ci pochwałą sypnąć no bo propsy polskiej sceny bez popity Rychu łyknał potem spił sie wódą czystą bo ma problem lubi czesto wiec wypiłem za kurestwo z ktorym kończe to zwyciestwo tylko koleś z innej bajki może z Tede zbijac piątki no bo ze mną wszystkie ziomki twoi ludzie zwykłe pionki lepiej weź podciągnij portki i z nogawek wytrzep gówno pojechałem ciebie równo wiec umyj dupe kurwo ! A paradoksalnie to ci jeszcze jedno powiem najbardziej cie nie trawią ci co nie siedza w hip hopie przewaznie mowią że nie jesteś zaden master nie pasujesz do rap gry, no tak mowia przeważnie nie trzeba byc fachowcem żeby stwierdzić żeś jest słabiak ja sie o tym przekonałem gdy zaczałem z ludzmi gadać nie kumałem co tam gadasz ni chuja jednego zdania i to nie wina Slangu to przez bełkot tego chama wersy nie do rozpoznania taki Tede jest czytelny by napisać odpowiedzi drukowałem twoje teksty możesz pisać song protesty lub jak wolisz portest songi potrzebujesz logopedy otwórz dziub Tede ciągnij walczysz ze mna w imie zasad ktore są dla ciebie fikcja bo ty nie wyznajesz żadnych zasad jesteś dziwką twój czar dawno prysnał tej liryczny terrorysto bananowiec z ulicy Sezamkowej masz za wszystko on z kumplami jest tak blisko że każdego musi zjebać ile ty nagrałeś dissów kurwo o swoich kolegach i Tedego jebać, jebać krzyczą młodzi i dorośli to prawdziwi ludzie ze mną czynią swoje powinności Ref: Tylko koleś z innej bajki może ci pochwałą sypnąć no bo propsy polskiej sceny bez popity Rychu łyknał potem spił sie wódą czystą bo ma problem lubi czesto wiec wypiłem za kurestwo z ktorym kończe to zwyciestwo tylko koleś z innej bajki może z Tede zbijac piątki no bo ze mną wszystkie ziomki twoi ludzie zwykłe pionki lepiej weź podciągnij portki i z nogawek wytrzep gówno pojechałem ciebie równo wiec umyj dupe kurwo !
Jakub Trapczak - Diss na szatana Lyrics: Ksiądz Jakub Trapczak, dwa tysiące osiemnaście / Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, joł / Na pierwszym miejscu bóg, na pierwszym miejscu wiara [Intro]Taaaa RPS, RPS, aa...Książę, kaftan, Żabka, reedukacja?Kurwa, na cudzych punchach?Jazda![Zwrotka 1]Po co Włodi się wpierdalasz, chcesz prawdy? Taka jest prawdaWyglądasz jak narkoman, co zapierdala po kablach, a więcTowar w strzykawkach to raczej twoja działkaNie potrafisz nagrać dissu, jednego spoko kawałkaPojechałem Moleście? Wiesz, co mówią na mieście?Że klimy nie masz nawet w zdezelowanej FieścieI żaden respekt, od teraz pogardaNowa nazwa na Parias – pisuar aka bardachW dupę długopis? To kiepskie, molesterTak to się możesz zabawiać z jakimś dzieckiemNienawiść szerzył, jechał system, policjęJa kochałem hip-hop od zawsze, bo mam ambicjeŻurom mi pokazał jedynie to, że jest durniemSokół zamienił Śródmieście na ekipę z Na WspólnejTede mnie zmiażdżył? Dziś dam spokój tej kurwieTo ja cię raczej sprzątam, wyżej wymienionych równieżMusiałbyś trenować, żeby stać się kimś w tej grzeDla mnie nie ma cię od lat jakąś dekadę, ejżeNim się rozejrzę, niczym gracz z numerem pierwszymNastał czas pieprzenia leszczy w polskim rapie, dla was wersyNiczym socjolog-śpiewak już nie jesteś taki mądryNie zrozumiesz hip-hopu pomimo, że palisz jointyWypad do świątyń! Moją świątynią hip-hopTy chciałeś ze mną wygrać? Nie będzie cudu nad WisłąCo robił przed rapem, po kim przejąłeś schedę?Dobrze wiem, kim byłeś wcześniej, Włodi – byłeś skinheademWiem to od ciebie, teraz wstydzisz się PawełWczoraj mecze, dziś meczet, nie wierzę w poprawęW żadną przemianę, ja sobą pozostanęSzacunek mam dla Volta, nie dla ciebie chamieI nie pytaj nigdy więcej, o co chodzi z tym krzesłemUsiądź, już zszedłeś i to nie bezsens[Refren]Rap moją religią, na jej tle wojny nie będzieTo jednak uprzedzam: przypierdolę swoją kwestię!Rap moją religią, na jej tle wojny nie będzieTo jednak uprzedzam: przypierdolę swoją kwestię![Zwrotka 2]Znów ten sam banał: sterydy, kaftan, ojej...Tylko dlatego, że macham sztangą, ty się machnij dżojemJestem czysty, a te gnoje powtarzają po TedzikuKserobojom braknie punchy, których ja mam dziś bez likuPitbulle miał DMX, ja nie 2Pac, jestem RychuNa was nie mam porównania, macie słabych MC's tytułNie potrafi jeden z drugim trafić w werbel, no bez kituNawet gdyby było zero BPM'ów w każdym z bitówNie potrafił odpowiedzieć na pytanie, więc rozkminięKim jest kurwa Pelson? Nieznaczącym anonimem!Wnioskuje po twej minie, że się średnio bawisz spuchlakRobiąc minę do złej gry, słabo sapiąc kiepskie gównaNagrał solowy album, którego nikt nie usłyszał"Kim jest kurwa Pelson?" – nikim, nastała ciszaParias to porażka roku, słuchaj, nie macie szczęściaDziś już nie besztam, żegnam te beztalenciaI nie ważne, komercja, podziemie, gdy jesteś słabyTo odpadasz z gry szybko, przegrywasz, nie dajesz radyBezrobotny statysta – od teraz to twoja rolaWskakuj w kostium robola, zapierdalaj przy rowachW tym klipie zagrał siebie, nie musiał się stylizowaćNiczym Jerzy Bończak z Fuchy Pelson blondynki wołaPierdolnij sobie piwko na fajrant, ja mam jeszczePod jogurt i bułeczkę następny niszczący wersetJesteś pretekstem i to w dodatku byle jakimAle dam ci się we znaki, he, ty nie potrafiszVistula jest słaba, jest Sean John, Perry EllisA ty bujaj się w odzieży z second handu, we flaneli[Refren]Rap moją religią, na jej tle wojny nie będzieTo jednak uprzedzam: przypierdolę swoją kwestię!Rap moją religią, na jej tle wojny nie będzieTo jednak uprzedzam: przypierdolę swoją kwestię![Zwrotka 3]Natarłem się oliwką na klipie i było w dechęLecz to wasz DJ nie mój (Fuj!) całował się z facetemTy reprezentujesz biedę na tym bicie, nie kto innyJa reprezentuję biedę nie w ten sposób, nie bądź dziwnyTo dla was koszmar, coś jak informacja zwrotnaŻe takiego jak ja gościa oni nie powinni trącaćBo nie mogło mnie spotkać nic lepszego niż wasz dissJeśli to był "Hip-Hop vs Peja", to jestem mistrzNie pomoże żaden wpis, wasze kłamstwa na portalachNo bo kto tu kogo zmiażdżył? Dobrze wiemy: na kolana!Parias czytaj blamaż, na pół roku przed debiutemRozbroiłem fanatycznych samobójców (Śmieszną grupę)Chcieli, bym poczuł się super, spytaj mnie, gdzie satysfakcjaNajpierw usuń odcisk buta ze zdziwionej gęby – sarkazmBitewnym MC nigdy żaden z was nie będziePrzeciwnikiem, który pędem mnie położy, jeśli zechceDajcie mi jointy, nie gnioty, słaba hybrydaParias to porażka roku, nikt ważny tego nie wyda, wybacz[Zwrotka 4]Po pierwsze to jest słabe jak czcić islam i chlać wódęPo drugie to we trzech macie ten numer na próbęPo trzecie to ten dzień jest waszą porażką, uwierzPelson, Włodi, Eldo pożegnali się z rozumemZa uwagę dzięki, Parias jak Polsilver cienkiMa ktoś z was usprawiedliwienie na to, że nie stał się wielki?Eeee... Rzucam to luźno, po co się wkurwiać?Trzy polne groszki – biednych Pariasów spółkaJak mam to nazwać, bo to co oni robią (Gówno)Nie jest ziomeczku logiką zdrowo rozsądkowąJakie logo ma Paris? Jakie logo ma Parias?Kserowania ciąg dalszy, nic od nich samych dla nasJeden za wszystkich kupą mości panowieMyślę: "To będzie coś, w końcu beef na poziomie"Kminię odpowiedź, w składzie mają EldokęA tu poniżej średniej wypociny sklecioneW trójkącie spłodzone, po męsku – no jasneKrew, pot, łzy i sperma – macie roku porażkęWalczę z bandą cieniasów, nie mam beefu z WarszawąJest Onar, jest Mes, jest Pezet – dla nich brawoJest Młodziak, Pyskaty, Małolat, jest ChadaJest HG, wielu innych – od nich uczcie się składaćCzas na zmianę warty w tak zwanej pierwszej lidze, takDupy nie liżę, nakurwiam, ciszej się nie daWięc wszyscy zróbcie hałas, dobry rap kontra bieda, ema![Refren]Rap moją religią, na jej tle wojny nie będzieTo jednak uprzedzam: przypierdolę swoją kwestię![Zwrotka 5]"Kim jest kurwa Pelson?" – głośno powiedzieć nie możesz?A i tak mielisz ozorem, dziś czujesz się najgorzejPelson jest asem, sprzedawca pirackich kasetHandlował taśmami na pobliskim bazarze (Pedał)Więc spytam anonimie: "ile płyt ty pogoniłeś?"Pytam cię o twoje, bo moje wciąż dotłaczam synekŻałosny grafoman z krzywą gadką startowałDo nie swoich dziewczyn, czuć fałsz w jego słowachTo kilka słów od Peji, dla mnie starczył diss MeiKiedy to do ciebie dotrze? Gadka ci się nie kleiPseudo R-A-P, świętej pamięci PelsonKontra rap z imienia, nazwiska, ksywy – (Poznańskie księstwo)Bez Molesty jesteś nikim, wiem, to sprawa przykraLecz Molesta nie istnieje od czasu odejścia WilkaPo pierwsze nie dla sławy, po drugie nie dla pieniędzyPo trzecie nie dla ciebie te dwa pierwsze, jesteś niezłyWeźcie te klocki, weź krzesło – odpocznijBo wyjdziesz na tym beefie jak na mydle ZabłockiChcesz, to mi odpisz, tylko nie sap parówoMówiłem, że się natniesz, nie jestem Andrzejem Budą("To nie jest Zielona Góra") – wygadując te bzduryTy sam wybrałeś opcję wcześniejszej emeryturyTak, koniec kariery, bo nie wiesz, co to manieryZawijaj się stąd cieniasie, na litość nie liczCHWDP, jak Pelson, Pele umarłTe ksywkę zapomnij już jutro – najgorszy burakDziś niszczę Pelsona, niczym VNM JimsonaNie potrzeba mi podwójnych, żeby cieniasa skasowaćSkoro liczą się słowa, to nie będę zbyt oszczędnyTwój komentarz był zbędny, nie ugryzłeś się w językWypij za błędy, spróbuj zacząć od nowaNie dasz rady, bo znikasz ze sceny tak jak twój browarZaczniesz szanować typa, który cię zniszczyłSłaby raperze, no gdzie twoje skillsy?Pelson, zabił cię Pejson jak Burns'a MasonLeży kurwisko, nie trafił w krzesłoBo nie wcelował tak jak ze swoją kwestiąPod publiczkę zbyt często, mój rap – twoje przekleństwo!Ewenement – odstępstwo od rapowej normyNagrał trzy Autentyki, przesłuchałem – żaden dobry[Refren]Rap moją religią, na jej tle wojny nie będzieTo jednak uprzedzam: przypierdolę swoją kwestię!Rap moją religią, na jej tle wojny nie będzieTo jednak uprzedzam: przypierdolę swoją kwestię![Zwrotka 6]Nie będziesz mnie pouczał, jak mam wychowywać dzieciPrzemądrzały Leszku, słuchasz? Czas cię oświecićTy włóż kominiarę, by ukryć brzydotę uszekZdejmij czapkę i bluzę, jesteś 100% patusemNajmądrzejszy z polskich MC's, nie będziesz Talibem KweliBo z wyglądu upodobnił się do chłopaka spod celiGdybyś był taki jak w tekstach, szanować bym cię nie przestałAle taki nie jesteś i to już inna kwestiaTen diss jest prezentem, chciałeś być el presidentemA zwyczajnie zamkniesz gębę, jak na trasie z 52 DębiecDziś Rysiu przy bębnie, który gra hymn zwycięskiCzy czuję się lepszy? Tak! Bo jestem, wierz mi!Beef to nie Facebook, na kilogramy mam tekstówNa takich leszczy, molesterów i LeszkówKoniec podtekstów, od dziś prosto w mordęChcecie mówić o prawdzie? Ja dziś prawdę przyniosłemNie zrobisz tej kariery niczym Kazika grupaNawet gdy zamienię ksywę tobie z Eldo na El DupaZbyt szybko zapomniał o swoich porażkachChciał być zbyt mądry, więc cały świat go nazwał:"Przemądrzałym człowieczkiem", "zakompleksionym Leszkiem""Zamknięty w czterech ścianach introwertyk"; wiedz, żePotrafię cię zrozumieć, mogłeś Leszku się pogubićTo jak być pełnoletnim i zacząć jarać szlugiChcesz beefu, lecz nigdy w cztery oczy – słaba akcjaBym wszedł w to na maksa, inwestował jak w obligacjachDobrze wiesz po "Man in Black" i "To mówią bloki" dwójceByłeś w czarnej dupie, zwyczajnie musiałeś umrzećObrońco tytułu, błagam, kto ci go nadał?!W cztery oczy nie gadał, robił w sieci bałaganDorabiając mi gębę, twoje "klik klik" bezczelneInternetowy hejter w osobie Leszka, ległeśNoon był wkurwiony, zażenowanySesją zdjęciową Molesty w antykwariacie z płytamiZamiast ciemnej bramy; co wtedy pomyślałeś? (Co?!)Czy zdania swego producenta nie podzielałeś?Ktoś w chuja przyciął, montują trueschool z ulicąKiedyś nawet nie gadali ze sobą – to mógłbym przysiącKolejny tysiąc to część mego rozrachunkuIdź pograć w piłkę z Arnim z 13 posterunkuMógłbym ci powiedzieć, że mam wbite w twoje pseudoAle cytując ciebie: "Dam ci dziś liryczny wpierdol"Jesteś wymoczek jak Mroczek, pod nosem klątwy mamroczesz (Tak!)Dziś cię umoczę; chciałeś diss? Masz, bardzo proszę! (Ah)Skarżyć to ty możesz jedynie swojej matceJa zapale swojej znicz, za ten punch znajdę cię (Znasz mnie)Być mądrym a mądralą – dla mnie to różnica znacznaA ty bądź studenckim bożkiem, jeśli tego pragniesz, kasztanMoich rapów też słuchają ludzie wykształceni, z tym żeMoja muza jest dla wszystkich, nie wywyższam się, nie krzywdzę[Outro]No i co, kochani?Samobójcy zostali rozbrojeniPorażka sezonu, porażka roku – PariasPierdolony rozgardiaszSamobójcy, samobójcy... na księcia...Kupą mości panowie, kupą gównaSkoczę se po browar do ŻabkiAle może wam podrzucę ten browarCo, zaschło w gardłach? Boli, wiem, że boliRPS was pierdoli... RPS to pierdoliMożecie se nagrywać kurwa całą bandą w trzydziestuRPS to pierdoli Poznańskie KsięstwoMacie frajeryWeźcie zatkajcie sobie te kurwa rozprute społeczniarskie dupska tymTo nie Zielona Góra, STOP przemocyPowinęła mi się noga i zapłaciłem, a wy co kurwa?Co to kurwa jest, polowanie na czarownice?Szukacie winnych? Czujecie się lepsi?A PIEPRZYĆ TAKICH LESZCZY
Gruby Rozpierdol (Diss TEDE) Lyrics: Bonus Ciągle w grze, Choć wierzyło w to niewielu / Byłeś jednym z nich, mój opasły przyjacielu / Zanim jednak cioto, objadę cię jak damę / Coś tobie
[Refren]Ta-ta-ta, ta-ta-taPojazd na Tedego trwaRa-ta-ta, ta-ta-taStara kurwa straci hajsTa-ta-ta, ta-ta-taRiczi starą kurwę gnaRa-ta-ta, ta-ta-taSkończyłem z tą kurwą, ha![Zwrotka]Jak już wiesz, Pede, wszystkie Ryśki to dobre chłopakiA Jacki w polskim rapie raczej same słabiakiCzym różnisz się od Mezo? Niczym! Tak mi przykroKażdy jeden taki Jacek jest skończoną pizdąI żebyś mi nie wytknął, że to ja z nim nagrałemPowiem, to był taki czas, gdy mu rękę podawałeśRóżnica jest taka, Tedunio, zaznaczamŻe ty z Mezo nagrasz na bank w dzisiejszych czasachCo dwóch Jacków, to nie jeden, Jacek i Placek pojebieNie pomoże samplowany Marek, Wacek, nawet NiemenNie pomoże Sośnicka, zresztą takiej kobietyJak piękna Zdzisława nigdy nie znajdzie kretynJa nie pierwszy lepszy Leszek, z dissem się nie spieszęDziś na konkrecie diss za dissem, ziom jedzieszZiom za ziomem, nucę ten refren jak swójBo mam za sobą ziomków, a ty sam w deszczu stójTo cwany chuj, dziś napluję ci w kaszęI w twarz przy okazji, a ty na głos zapłaczesz[Refren]Ta-ta-ta, ta-ta-taPojazd na Tedego trwaRa-ta-ta, ta-ta-taStara kurwa straci hajsTa-ta-ta, ta-ta-taRiczi starą kurwę gnaRa-ta-ta, ta-ta-taSkończyłem z tą kurwą, ha![Przerwa]Tak, wszyscy łącznie z tobą czekali na to kiedy i jak odpowiemZajęło ci tydzień, żeby odpowiedzieć na tych parę słów prawdy z mojej stronyWięc jeżeli musiałem czekać aż tydzień na twój zbiór piosenekTy chujowy śpiewaku, ja też dałem sobie tydzień na odpowiedź (ta)Niezła strategia – wrzucić diss w weekendGdzie ludzie mojego pokroju pracują grając koncertyBo w odróżnieniu od ciebie ja nie muszę ich odwoływaćTwój pech jednak polega na tymŻe to był akurat jedyny wolny od pracy weekend jaki miałem w tym rokuWięc wszedłem na komin elektrociepłowni i strzeliłem ci w łebZamiast zajmować się bardziej pożytecznymi rzeczamiZostałem zmuszony odpowiedzieć takiemu pajacowi jak tyWięc Tede – gleba i ani słowa więcejPrzemykałem oko na twoje komercyjne słabostki, wilczy apetyt na pieniążkiLecz teraz koniec z pobłażaniem, nie będzie taryfy ulgowejW zeszłym roku rzuciłem się raczej na słabiakaZa to w tym roku opierdoliłem jak burą sukę samozwańczego królaKtóry stoi teraz nagi, bo narobił za duże lachy, haA za twojego pecha zajrzę do flachyI rozpoczynam grubą imprę, o której możesz tylko pomarzyćMusiałeś się zainspirować moim kawałkiemŻeby w ogóle zaistnieć w tym beef'ieLecz to nie czasy RRX, wtedy miałeś grubą imprę z KrzysiemA z Rysiem możesz tylko ze złości kwiczećCo do skitu z filmu odwołałem się do tego samego klasykaBo niestety, taki ktoś jak tyNie może mieć alter-ego w polskiej kinematografiiI tu kolejny peszek, nie wiedziałeś, że kij ma dwa końce?Więc sam skit już cię niszczy, posłuchaj jak śpiewasz do szafy prezesaA to oświadczenie napisał mi mój papugaKtóry stwierdził że puszczasz zwykłe dziennikarskie kaszkiA ja sam mogłem wrzucić to w sieć o wiele szybciejAle jak to się mówi – moja płyta, moje urodzinyNasza EP-ka – na urodziny Decks'aWięc wszystkiego najlepszego Decks
doniu diss na peje peb planet nowa kartkówki z mapy europy deichmann kalosze 2010 commandos 3 poradnik peb motyw do lg bali zielonego wzgorza test wiedzy
Część I – "Stary, dobry wróg"[Intro]Ej yo, to TDF i Sir Michu, Notes 2 człowiekuJest taka sytuacja, ziom, że parę dni temu napisałem na Facebook'uTo co myślę o tej sytuacji w Zielonej GórzeI cały czas uważam, że to jest jedna wielka żenadaGratuluję ci Rychu, że bierzesz udział w tym samym przedsięwzięciu, w którym ja biorę udziałNazywa się ono polski hip-hop, ziomNie rozumiem cię ziom, nie rozumiemPowinieneś się z tego tłumaczyćNie chcesz się z tego wytłumaczyćNie chcesz się przyznać do swoich błędów, ziomA co więcej, kurde ziom przyjechałeś tutajI chciałeś mnie zdissować tym żenującym freestyle'm?Hmm, cała Polska czeka, aż coś ci odpowiemPostanowiłem poświęcić ci parę minutNie mam zbyt wiele czasu, wiesz dlatego to tyle trwałoPonieważ cały czas kręcę programy, wieszW TVN-ie, TVN-ie, TVN-ie Turbo, ziomI nie mam czasu na ciebieDlatego nagrałem dla ciebie ten mały zestaw upominkowyI powiem ci jedno ziom, nagrałem te trzy kawałkiBo potem znowu nie będę miał czasuBo robię w TVN-ie, TVN-ie TurboPoza tym nagrywam następną płytęWiesz, żebyś miał jeszcze o czymś pomyśleć w tym rokuDlatego posłuchaj tych trzech i daj mi już kurwa spokój, naraDobra, zaczynamy, odpalamy, Sir Michu jesteś gotowy?Pokolenie N2, powstań, ej Polska powstań, zaczynamy[Interludium]A Irusia będzie teraz całować oczka misia RysiaPrawe oczko misia Rysia, muah i lewe... oJa pójdę, chyba mam prawo– Y, dzień dobry, przepraszam bardzo, jest może Ryś miś?– Ryś, miś, świńska rura, nie miśJoł, Wielkie Joł, TDF i Sir Michu, człowieku!Notes 2 Errata, pokolenie N2 powstań!Ej, Polska – to idzie tak, ziom![Zwrotka 1]No co jest, Rysiek? Polska marzy o tym disieChoć nie chce mi się, mam styl, co parzy, więc piszęTakie jest życie, odpowiem w parę godzinTego nie ma na płycie i nie o hajs tu chodziChodzi o coś więcej – chodzi o zasadyTak po tamtym koncercie mam poczucie żenadyI mam je do dzisiaj, uraziłem tym RysiaNapisałem to na Facebooku – ktoś to przepisałByła żenada – potem była wrzawaNie wytrzymała psychika, więc nie udawajJak dzwoniłeś do mnie, to żeś rację przyznawałW sytuacji, jaka to wieś i przesadaPotem milczenie, długie oświadczeniePisane przez papugę, nie ciebie – myślisz, że nie wiem?Potem Uwaga, laurka to trumnaJesteś Harpagan? kurwa![Refren]Puk, puk, puk – stary dobry wróg!Puk, puk, puk – stary dobry wróg!Gęba w ciup, jak to zwykle wrógŚmiertelny cham i mruk[Zwrotka 2]Staram się być konkretnym, nie używam inwektywNie wyzywam, w ręku trzymam argumentyNikt nie był chętny powiedzieć coś na tematObaj wiemy przeciez, jaka jest ta scenaJak coś powiedzieć, trzeba nikt się nie chce wychylaćMówiąc, co mówi serce, jak nikt nie nagrywaWięc wiedz to – wszyscy mamy przejebane przez toDałeś tym koleżkom napierdolić dzieckoTo dla mediow mięso, podłapali kąsekPokazali ten koncert, pokazali nas PolscePokazali, jak fani są oddani jednostceTyle na nic – podobno dorosłeś?Nie nazywaj mnie ziomem, odwracasz kota ogonemPowraca głupota w czasach, gdy się ocknąłeśHołota pod sceną nasiąkła tamtym RyśkiemTo klątwa rzucona przed laty, tak myślę![Refren]Puk, puk, puk – stary dobry wróg!Puk, puk, puk – stary dobry wróg!Gęba w ciup, jak to zwykle wrógŚmiertelny cham i mruk[Zwrotka 3]Nie chciałem z tobą nagrać, nie nagrałem do dzisiajZawsze poziom trzymałem i nie zaniżamCała publika to nisza, szanuję to ciągleHip-hop ma różne oblicza i to dobrePo co chcesz robić wojnę? o co chodzi w ogóle?Nie wiem, nie obchodzi mnie, mam na to pompęDla mnie jesteś głąbem, jak na mnie strzelasz fochaA do teraz wypierasz ekskluzywny nokautNie musisz mnie kochać, nie musisz lubićNie jesteś mocny w piśmie, mógłbyś nic nie mówićJa myślę – ty zaczynasz myśleć, RysiekRuszyła maszyna, nie zatrzymasz jej, piszęKonkluzja – ja świadomie nie bluzgamTo rzecz o hip-hopie, pierwszym krokiem dyskusjaPierwszy krok – argumenty, epitety następnymNiestety – teraz sprawdzaj link i cię zjem tym![Refren]Puk, puk, puk – stary dobry wróg!Puk, puk, puk – stary dobry wróg!Gęba w ciup, jak to zwykle wrógŚmiertelny cham i mrukCzęść II – "Orkiestra gra"[Zwrotka 1]Dobra Rysiu, jedno sobie ustalmyPo odbiciu palmy jesteś nienormalnyPoszedłeś z motyką na słońce jak szajbusJak będziesz grał koncert, po tej zwrotce nie freestyle'ujŻe komu ja ciągnę? daj rozsądne, kto z kim?Ty – kto otwierał mordę przed Latkowskim?Jaki to problem, że prowadzę ten program?Przeciętny facet lubi fury, to normaTy też masz furę, prosto z salonu za gotówkęI nie masz prawka przez wojsko, bo jesteś głupkiemChyba taka jest prawda – więc weź się odjebI pomyśl, jaka stacja weźmie twoją mordęI jak wreszcie sypną forsą, to łap toReality show, sponsor pod ŻabkąMogleś sie zamknąć, znów cię poniosłoMyślałeś, że to nigdzie nie pójdzie? a poszło![Refren]Cała Polska dziś się śmieje, orkiestra gra diss na PejęOberżysta wszystkim leje, Rychu myśli i szalejeWszystkie damy idą w tanyPowtarzamy: ra-ra raCała sala: ra-ra-ra-raGruba impra z Rysiem trwa! A jak![Zwrotka 2]Nie wiem, po jaki chuj wszczynasz tą batalieCo wjedziesz na mój koncert, zarzynać freestyle'em?Zdaj sobie sprawę, że nawet nie ćwiczącPojadę cię totalnie i obrócę w nicośćNie freestyle'uje dawno, zostawiłem to prosomJa walczyłem stylem, oni ze stylem o cośChcesz, to wpadaj, wiesz że będę cię zjadałDawaj pętle ja z tobą chętnie pogadamWidzisz prawda jest jedna prawda jest takaJa pamiętam pierwsze kasety Slums AttackI niestety to przykre oka nie przymknęTo nie było ok to było prymitywneKompleksy, was dwóch i dwa LexyWiec nie czepiaj sie fur jak ci nie wstyd?I po chuj te teksty o TVN Turbo?Jak byłeś trend chałturka za koturką[Refren]Cała Polska dziś się śmieje, orkiestra gra diss na PejęOberżysta wszystkim leje, Rychu myśli i szalejeWszystkie damy idą w tanyPowtarzamy: ra-ra raCała sala: ra-ra-ra-raGruba impra z Rysiem trwa! A jak![Zwrotka 3]Wszyscy wiedza Rychu masz nieco chaos na strychuI cicho siedzą, ty nie siedzisz w psychiatrykuSie w głowe stuknij chłopak, chrupnij psychotropaSkocz do kuchni zaparz herbe i zrób przerweMiałeś przejebane wtedy kiedy byłeś mlodziakiemPrzecież tyle trzymałem sztame z KozakiemZobacz ludzie ktorych szanujemy obaj wiem toPróbują prostowac twoje słowa przede mnąNie jestem kamienną mendą wiem toCzasem trudno zapanować nad własną gębąOd rana będzie dzwonił wiem toŻebym nic nie robił i wine sceny przełknąłWiem doskonale – dzwonił i nie odebrałemWiem o nim, że on wie, że pisałem kawałekTo ten człowiek, co chce zapobiec bowiemTo mój ojciec w całym tym hip-hopie (Iii!)[Refren]Cała Polska dziś się śmieje, orkiestra gra diss na PejęOberżysta wszystkim leje, Rychu myśli i szalejeWszystkie damy idą w tanyPowtarzamy: ra-ra raCała sala: ra-ra-ra-raGruba impra z Rysiem trwa! A jak!Część III – "Psychooo"[Intro]Jesteś hejterem! (Ja szanuję swoich fanów)Więc wypierdalaj, ty kurwo! (Staram się...)Jesteś hejterem!Więc wypierdalaj, ty kurwo!(Trudno...)[Interludium](Pamiętaj, Rysiu...)Nie opluwać bezpodstawnie innych ludzi, bo to nie przystoi(Pamiętaj Rysiu, Rysiu, Rysiu...)[Interludium]Do pierwszego ci starczaNie rób kiszki – grają marszaPozdrowienia od Tedego aus WarschauKurwa, będziesz jeszcze warczał?Oh, ej, mi nie starcza, nie wystarczyNie ma na te rakiety kurwa tarczyTo jest bum jak bum gospodarczyCo się marszczysz? Jedziemy? Ta![Zwrotka 1]A teraz słuchaj prostaku mojego rapuJak nie skumasz, to stop, cofnij, jeszcze raz zapuśćJa piszę te zwrotki na totalnym luzakuPo co uraz? Przypierdalasz się do mnie, na chuj?Słyszysz BPM-y? To nie Kalwi i RemiTo dom pogrzebowy – TDF i Sir MichI co, mina ci zrzedła? Nie sądziłeś, a jednakJa to zrobiłem – uśmierciłem cię Rysiu, żegnajZrobiłeś bydło, zhańbiłeś polski hip-hopWyciągnij wnioski, pomyśl, kto jest tutaj dziwkąMasz kulisy sławy? Masz trzy dissy z WarszawyDługopisy rezają – tutaj taki mają nawykDzieci czekają, skurwysyny chcą igrzyskJesteś gównem, co spuszczam je z wodą do WisłyJesteś słowotok, masz maszynowy styl z pizdyA ja jestem Mołotow – jeb! ...i czary prysły[Refren]Rychoooo! Psychooo!Rychoooo! Psychooo! (Jeszcze raz)Rychoooo! Psychooo!Rychoooo! Psychooo! (Dokładnie!)[Zwrotka 2]Weź sie kurwa ogarnij, Charlie CharlieTakie przypadki leczą na psychiatriiPierdolnęła ci psycha, ty czego wzdychasz?Pozdrowienia od Tedego z Warszawy, RyszardGdyby nie YouTube, nikt by nie słyszał do dzisiajNie lubię fiutów, pogódź się z tym i przyzwyczajNie będziesz mnie strofował i nie będziesz krzyczałLeżysz na deskach, jedna jest grobowa – jest tak, RyszardTwój freestyle był cienki jak twoje piosenkiCo jest pojeb? Wiem, na czym stoję, dziękiWypłukało ci mozg po sterydach, to widaćJesteś wielki, lecz nie jak nagrywasz, wybaczJestem "Uwaga! Pirat", ty jesteś "Dzień Świra"Co porabiasz, to kiła, a to twoja mogiłaKop ją albo zleć to swoim kopiomNiech kopią, bo wszystko na twój koszt...[Refren]Rychoooo! Psychooo!Rychoooo! Psychooo! (Jeszcze raz)Rychoooo! Psychooo!Rychoooo! Psychooo! (Ta, dokładnie!)[Zwrotka 3]Dobrze się z tym czujesz, imponujesz bydłuRychu, uwierz, spróbuj to unieść (Do rytmu!)Połknij to, wypluj, tylko nie na podłogęJa tu hip-hop robię, ty robisz patologięJa mam w sobie ogień, ty masz w głowie pustkęJa tu robię postęp, ty tu robisz ustępNotes 2 jest złotem i milczenie jest złotemZrobiłeś krzywdę scenie i z siebie idiotęJesteś bezmozgiem, toteż nie wchodź ze mną w dyskusjęChociaż obce nie jest mi nic co ludzkieJesteś szaleniec i ty masz na to kwityMożesz pojecia nie mieć, że jesteś rozbityNie żyjesz, dla mnie cię nie ma, dobranocTo wszystko na temat Fonobar ParanoJutro rano pewnie nagrałbym to samoTy nie jesteś adwersarz i tak samo przegrasz, żegnam![Outro]Nie robi mi dobrze
. 669 590 601 341 208 249 295 257

tede diss na peje tekst